poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 8

-No bo jesteś najlepsza na świecie Anka!-krzyknął i przytulił przyjaciółkę.
-Gomez o czym ty gadasz?-zapytała śmiejąc się i odrywając od siebie piłkarza.
-Jak to o czym? Zaniosłem Carinie kwiatki, szczerze z nią porozmawiałem i jesteśmy razem!-krzyknął, a na jego twarzy zagościł ogromny uśmiech.
-W takim razie gratuluję i liczę na to, że zapoznasz mnie z przyszłą panią Gomez.-posłała piłkarzowi szczery uśmiech i przytuliła go.
-Jeszcze nie panią Gomez, ale mówię Ci. To tak jedyna!-ponownie donośnie krzyknął.-Ale przepraszam Cię. Muszę już zmykać. Lisa czeka, a Ty z tego co wiem masz masę roboty. Przyjadę po Ciebie rano.-dał Ani buziaka w policzek i wyszedł z jej mieszkania.
-Do jutra-powiedziała już sama i zabrała się za pracę. Na jutro musiała mieć opracowane diety dla każdego z piłkarzy. Skończyła o czwartej nad ranem i stwierdziła, że nie ma sensu się już kłaść spać. Przebrała się w sportowy strój i poszła do parku pobiegać. Do domu wróciła po godzinie, wykąpała się, zjadła śniadanie, przebrała i przygotowała wszystko do pracy. Mając jeszcze dużo wolnego czasu sprawdziła pocztę.


Jeśli myślisz, że odpuściłem to się mylisz. Zapamiętaj, że jesteś MOJĄ własnością. Nikt inny nie ma prawa Cię dotykać. Radzę Ci przestać piep*zyć się z tym marnym polskim piłkarzyną, bo możesz go więcej nie zobaczyć. Przyjdę do Ciebie wieczorem Anulko. 


Twój kochany.


Na widok tej wiadomości jej serce zaczęło szybciej bić. Wiedziała kto jest autorem tego e-maila. Nikt inny jak Michał Kubiak. Tylko on mówił do niej Anulko, chcąc się z nią podroczyć. Nie zastanawiając się długo chwyciła telefon, klucze, portfel i kurtkę po czym wybiegła z mieszkania. Wsiadła w pierwszą lepsza taksówkę i pojechała do Roberta. Pukała i dzwoniła dzwonkiem na przemian przez dobre 5 minut, które dla niej trwały wieczność.
-Ania, co Ty tu robisz?-zapytał stając przed nią.
-Musimy porozmawiać.-odparła i nie czekając na zaproszenie weszła do środka.-Zamknij drzwi na klucz!-krzyknęła siadając w salonie piłkarza. 
-Wiesz, która jest godzina?-zapytał siadając obok niej.
-Wiem, ale musiałam tu przyjść, bo się boję.-powiedziała drżącym głosem.
-Boisz się?-mina Lewandowskiego od razu spoważniała.-Stało się coś?
-Sprawdzałam dzisiaj pocztę i dostałam wiadomość od Michała.-w tym momencie rozpłakała się.-Zagroził, że jeśli nie przestanę się z Tobą spotykać to więcej Cię nie zobaczę. No i napisał też, że przyjdzie do mnie dzisiaj wieczorem.-nie musiała długo czekać na to, aby Robert ją przytulił. Po kilku sekundach była już otulona jego silnymi ramionami.
-Ania, posłuchaj mnie. On nic Ci nie zrobi. Obiecuję Ci to.-odparł, a Stachurska zaniosła się jeszcze większym płacze.-Nie płacz proszę Cię.
-Robert Ty do cholery nic nie rozumiesz!-krzyknęła wstając.-Boję się, że Tobie się coś stanie! Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła, gdyby przez mnie...
-Aniu skończ. Co on może mi zrobić? Nic.-odpowiedział spokojnie.
-A co jeśli jednak coś zrobi? Ja zawsze myślałam, że on jet normalny, ale zachowuje się teraz jak jakiś psychol! Nie wiem co mam już o tym myśleć.
-A może po prostu nie myśl? Nie warto, żebyś się przez niego denerwowała.-powiedział po czym wpił się w jej usta.
-Robert, ale obiecaj mi, że będziesz na siebie uważał.-powiedziała odrywając się od niego.
-Obiecuję.-ponownie ją przytulił.-Poczesz na mnie chwilkę? Ogarnę się trochę i pojedziemy do Ciebie, a potem do pracy, dobrze?
-Jasne.-odpowiedziała wysilając się na uśmiech. Wyjęła z kieszeni swój telefon i wybrała numer Gomeza.
-Cześć. Ja dzisiaj pójdę do pracy sama, nie przyjeżdżaj po mnie.
-No okej, jak chcesz, ale będziemy musieli pogadać.
-Jasne. Pa.
Zaraz po tym jak zakończyła rozmowę z przyjacielem do salonu wszedł gotowy już Lewandowski.
-Chodź, jedziemy.-powiedział i oboje udali się do jego samochodu.
Poranne kroki dały o sobie znać i w mieszkaniu Ani byli dopiero po godzinie. 
-Masz tu kilka kanapek i zjedz, bo przeze mnie nie zjadłeś  nawet śniadania.-powiedziała podstawiając Robertowi pod nos talerz.-Nie patrz tak na mnie tylko jedz. Ja idę się przebrać i wziąć dokumenty.
Po dwudziestu minutach byli na parkinu pod Alianz Areną. W momencie, w którym wysiadali z samochodu pojawił się obok nich Gomez.
-O Ania, Robert jak miło Was widzieć.-powiedział sztucznie się uśmiechając.
-Mario? A dlaczego Ty nie jesteś jeszcze w szatni?-zapytała zdezorientowana Stachurska.
-Czekałem na Was.-odparł.
-Na nas?-tym razem głos zabrał Lewandowski. 
-No na Was. Nie wiem co jest między Wami, nie wiem też dlaczego Ania nic mi o tym nie powiedziała, ale uważajcie na przyszłość na paparazzi.
-Co?!-krzyknęła Ania.
-No jesteście na okładkach co najmniej kilku brukowców.-odpowiedział i wręczył im po jednej gazecie.-A teraz przepraszam nieco się spieszę. Ty Lewy też się streszczaj.
-To chyba jakieś żarty?! K*rwa ukryta kamera, tak?!-Stachurska rozrywała gazetę, na której widniało jej zdjęcie z Robertem.-Widzisz to?! Anna Stachurska i Robert Lewandowski. Wielka miłość w Monachium.-zaczęła czytać.-Para od kilku dni widywana jest razem. Wiele razy przyłapaliśmy ich opuszczających swoje mieszkania w godzinach porannych. Dlaczego ukrywają swój związek?-po przeczytaniu tych zdań zaczęła ponownie tego dnia płakać.
-Ania, przecież to tylko jakieś głupie zdjęcia i historyki tych hien.-chciał ją przytulić, ale ona go odepchnęła.
-To wszystko Twoja wina!-krzyknęła.-Nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego!-wbiegła do swojego gabinetu trzaskając drzwiami. Otarła łzy z twarzy i poszła oddać trenerowi diety dla piłkarzy prosząc przy tym o dzień wolny, ponieważ źle się czuję. Po powrocie do domu rzuciła się na łóżko i zaniosła płaczem.


Robert zaraz po tym jak wszedł do szatni napotkał pytające spojrzenia kolegów. Dobrze znał się tylko z Gotze, reszta była dla niego nadal obca. Chwilę po zakończeniu treningu został w szatni sam z Gomezem. Doskonale wiedział, że piłkarz mu nie odpuście, więc chcąc uniknąć świadków czekał, aż wszyscy wyjdą.
-Może jakoś mi to wyjaśnisz?!-zapytał, a raczej krzyknął do niego Mario.
-Nie ma czego wyjaśniać. Nie jesteśmy razem, ani też nie byliśmy.-odpowiedział starając się zachować spokój.
-A te zdjęcia?!-Gomez ponownie krzyknął wyjmując z torby kolejną gazetę.
-Takie same można zrobić również Tobie i Ani. Przepraszam, ale nieco mi się spieszy, cześć.-zakończył rozmowę i pojechał do mieszkania Ani. Musiał jej wszystko wyjaśnić. Nie czuł się winny. Nie robił nic wbrew jej woli, ale czuł potrzebę powiedzenia jej o wszystkim, co w sobie dusi.




Dziękuję Wam za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem. Jesteście najcudowniejsi na świecie. 
Nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział, bo nie potrafię jak na razie napisać nic sensownego. To co macie powyżej pisałam wczoraj i jako tako jeszcze wygląda. 
Mam fatalny nastrój i chyba nigdy w życiu nie czułam się tak jak dzisiaj. Nie sądziłam, że najlepszy przyjaciel kiedykolwiek może mnie tak strasznie źle potraktować. Przepraszam, że tutaj to pisze, ale gdzieś muszę. 
Buziaki, Patrycja :*





13 komentarzy:

  1. Świetny *--*
    Już nie mogę ię doczekać ! Zapraszam do siebie ;)
    http://fcb-story.blogspot.com/
    http://naucz-sie-kochac.blogspot.com/
    http://teraz-wiem-co-to-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdzial jest świetny !
    Michał przesadza,najpierw ją zdradzał a teraz chce do niej wrocic ?! Idiota
    Cos mi sie zdaje ze Robert wyzna Anii miłość :-)

    KLAUDIA

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytałam już wczoraj w nocy ale nie miałam siły komentować. wow,wow! nie wiem jak ty to robisz,ale to jeden z nielicznych blogów,z którymi nie potrafie sie rozstać i ciągle tylko wyczekuję na nowy rozdział. Tu taka sielanka trala,a tu nagle bang! Michał! wtf o co wgl chodzi? xd coś wyczuwam ze strony Roberta,ale czekam na nowość :D
    poza ty mega zazdroszcze ci...ah wszystkiego! weny,tego jak umiesz wszytsko ładnie napisać. naprawdę, zazdroszczę!
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam pierwszy raz, ale już mi się podoba :) Czekam na kolejny rozdział :)
    Zapraszam do mnie
    www.acowolisz.blogspot.com
    www.paulinaimarco.blogspot.com
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział! Michał jeszcze ma czelność się pisać do Ani po tym co jej zrobił? Naprawdę to jest jakiś psychopata. Oby w końcu się od niej odczepił. Mam nadzieję, że Ania i Robert się pogodzą. Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział. Zapraszam na nexta(5)
    megan-marco-marc-story.blogspot.com
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech ten Michał spada na drzewo! -.-
    Mam nadzieję że Robert wyzna Ani miłość :)
    Czekam na kolejny. Pozdrawiam i zapraszam na nowy
    http://bvbstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Smutny rozdział... Mam nadzieję, że się wszystko dobrze ułoży.

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny blog. zapraszam na mój rownież o piłkarzach ale barcelony.Dopiero zaczynam
    http://love-for-sport.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Biedna Ania cały czas płacze :c mam nadzieję że Mario uda się z "przyszłą panią Gomez" a Robert troszczy się o Anie this is so cute *.* rozdział świetny. Czekam na next.
    Życzę weny i pozdrawiam/ Julie ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały rozdział! :)
    Szkoda mi mimo wszystko Anki.. Mam nadzieję że jakoś to wszystko się ułoży..
    Czekam na kolejny i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Opowiadanie bardzo mi się podoba :)
    Tak jak prosiłaś informuję o nowości na: meerkats-from-borussia.blogspot.com :)

    KA :)

    OdpowiedzUsuń
  13. dodaj rozdział ! tak na zakończenie wakacji ;)

    OdpowiedzUsuń