czwartek, 5 września 2013

Rozdział 10

-Coo?-zapytała jąkając się z ogromnego zdziwienia.-Nie mam ochoty na żarty, Robert.-powiedziała widząc jego grobową minę.-Bo to żarty tak? Robert!-krzyknęła dzięki czemu uzyskała odpowiedź od Lewandowskiego.
-Nie, to nie żarty, ale masz rację to bez sensu. Przepraszam.-odparł i wyszedł z mieszkania Stachurskiej pozostawiając za sobą woń swych perfum. Ona natomiast mimo tego, iż już go nie było nadal stała w miejscu i wpatrywała się w punkt, w którym widziała go kilka chwil temu. "Kocham Cię" z jego ust brzmiało inaczej, prawdziwie, ale i niedorzecznie. Oboje ustalili przecież, że łączyć ich będzie tylko seks bez zobowiązań. Minęło kilkanaście minut zanim ruszyła się z miejsca. Położyła się na łóżku, a jej myśli momentalnie skierowały się na uznanie siebie za winną. Zraniła go swoim zachowaniem, wykorzystała, by zaspokoić swoje potrzeby. Podniosła się z łóżka i chwyciwszy wazon stojący na komodzie z ogromną siłą rzuciła nim w lustro, które tak jak ten przedmiot rozprysło się na kilkaset kawałków.
-Pieprzona egoistka!-krzyknęła i wyjęła z szafy ogromną walizkę. Byle jak wrzuciła rzeczy i usiadła na kanapie zastanawiając się co chce zrobić. Miałaby po raz kolejny uciec od problemów? Nie! Tym razem stawi im czoła! Musi ponieść konsekwencję za swoje zachowanie. Uprzątnęła bałagan pozostawiony w sypialni i położyła się spać. Rano powitał ją uśmiechnięty od ucha do ucha Gomez wraz z Lisą.
-Cześć Aniu. Wpadliśmy na śniadanie. Nie wygonisz nas, prawda?-zapytał goszcząc się przy stole Mario.
-Nie skądże. Akuratnie przygotowywałam śniadanie, więc i dla Was starczy.
Po wspólnym posiłku Mario zawiózł córkę do przedszkola, ale zaraz po tym wrócił do mieszkania przyjaciółki.
-Mów!-krzyknął siadając na salonowej kanapie.
-O co Ci chodzi?-zapytała mając nadzieję, że piłkarz nie spostrzegł jej fatalnego samopoczucia.
-O Ciebie i Roberta. Wiem, że coś między Wami było, albo i nadal jest. Pytam tylko dlaczego mi nic nie powiedziałaś?
-Nie było o czym mówić. Nie kocham go jeśli o to Ci chodzi.-odparła zajmując miejsce obok niego.
-Ale?-zapytał przekręcając jej twarz swoją stronę.-Tylko bez kłamania.
-Sypialiśmy ze sobą jakiś czas.-powiedziała i natychmiast spuściła wzrok w dół.
-Co k*rwa?! Jak to sypialiście?! Anka Ciebie poje*bało?! Ty wiesz...
-Tak, wiem!-również uniosła głos.-Zauważyłam jaki jest Robert. Wiem, że dałam mu niepotrzebne nadzieję, ale nie mogłabym okłamywać i jego i siebie.-widząc pytające spojrzenie przyjaciela opowiedziała mu całą historię ich przygodnych spotkań.
-Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego jak go zraniłaś?-zapytał już nieco spokojniej Gomez.
-A jak myślisz? Jest mi z tym ciężko. No, ale sam przystał na taki układ, nie użył ani jednego słowa sprzeciwu, nie dawał żadnych znaków, że oczekuje ode mnie czegoś więcej. Zrozum to.
-Staram się, ale nie wiem jak można być tak ślepym. Myślisz, że gdyby mu na tobie nie zależało to zachowałby się tak w stosunku do Michała? Nie znam go dobrze, ale widać po nim, że jest strasznie wrażliwy. Jeśli to jak go potraktowałaś wpłynie na jego grę to wiedz, że go zrujnowałaś. Mogłaś z zatrzymać Lewego i z nim porozmawiać, zamiast pozwolić po prostu wyjść. Cześć.-odpowiedział i wyszedł z jej mieszkania trzaskając drzwiami.

Lewandowski od wczorajszego wieczora siedział zamknięty w swoim mieszkaniu i topił smutki w alkoholu. Wiedział, że nie powinien ze względu na zbliżające się treningi i mecz, ale nie umiał postąpić inaczej. Żałował, że powiedział Ani prawdę. Gdyby jej nie znała nadal by się spotykali. Nadal mógłby czuć jej zapach, dotyk i wsłuchiwać się w aksamitny głos. Teraz będzie mógł widywać ją jedynie na Alianz Arenie podczas jakiś zawodowych rozmów. To co zrobił to niewątpliwie najgorsze co mógł.

Musiał w końcu wyjść z zacisza swojej sypialni i udać się na trening. Niestety Pep od razu zauważył to w jakim stanie się znajdował. Wszystko robił powolni, nie potrafił porządnie kopnąć piłki, a stan jego twarzy pozostawiał wiele do życzenia. Po męczarniach na boisku ku jego zdziwieniu przy wyjściu zatrzymał go Gomez.
-Lewy możemy chwilę pogadać?-zapytał, a napastnik tylko skinął głową.-Chodzi mi o Ciebie i Ankę.-powiedział nie owijając w bawełnę.-Powiedziała mi o wszystkim i...
-Jak o wszystkim?!-krzyknął zdziwiony.
-Wiem co Was łączyło i wiem jak Cię potraktowała przedwczoraj, ale ona na prawdę żałuje.
-Mario skończ. Nic do mnie czuje i tyle. Zakochałem się jak jakiś szczeniak i myślałem, że będziemy razem. Nie wyszło to trudno. Nie ona to inna.
-A wierzysz chociaż w to co mówisz? Bo po tym w jakim stanie dzisiaj tu przyszedłeś można stwierdzić, że w ogóle. Posłuchaj mnie.-położył dłoń na jego ramieniu.-Daj jej szansę to wszystko wytłumaczyć. Ona nie jest niczego pewna, widać, że nie jesteś jej obojętny, ale po tym co przeszła z Michałem nie chce nikomu ufać w taki sposób, nie chce żadnych zobowiązań i rozczarować. Postaraj się zrozumieć i poczekaj, bo dla niej na prawdę warto.-obdarzył do szczerym uśmiechem i odszedł w stronę swojego samochodu.


Witajcie. Rozdział po raz kolejny niezbyt długich rozmiarów, ale pisałam go dzisiaj na religii, a potem nie miałam już czasu, żeby coś dopisać.
Przeżyłam początki w nowej szkole. :) Mam najlepszą klasę na świecie. Już po tych kilku dniach mogę to stwierdzić. Nauczyciele w większości jak dla mnie są zbyt zadufani w sobie, ale moja wychowawczyni wydaje się być w miarę porządku. Już na sam początek zawalili mi popołudnie w sobotę zapisując na jakąś delegację. Z nauką ich nieco pogięło, ale sama sobie to wybrałam, więc nie mogę narzekać. Jutro test z matmy i mam nadzieję, że zdarzy się cud i coś na nim rozwiążę. 
Mam nadzieję, że u Was ze szkoła wszystko dobrze ;) 

Kochani od teraz rozdziały będą pojawiały się raz w tygodniu (najprawdopodobniej będą to weekendy), gdyż już od przyszłego tygodnia rozpoczynam naukę. Muszę przyłożyć się do niemieckiego, bo trafiłam do grupy rozszerzonej, a nie mam o tym języku bladego pojęcia. 

Pozdrawiam, Patrycja :*


10 komentarzy:

  1. Ha Ha pisanie rozdziału na religii --> me gusta ;* Cudny jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na rozdział VIII na http://triumfmilosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Anka mocno przegieła ! moim zdaniem Mario nie powinien sie w ich sprawy wtrącać

    KLAUDIA

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny! Jak zawsze :)
    Biedny Lewy, szkoda, że Anka tak ostro zareagowała. Oby wszystko sobie wyjaśnili :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieje ze wszystko sie dobrze ulozy ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zawsze genialny! W sumie myślałam, że Ania inaczej zareaguje. Zachowała się trochę bezdusznie. Biedny Robert :( Mam nadzieję, że Ania zmieni swoją postawę, co do niego i nie będą dla siebie kimś więcej. Z niecierpliwością czekam na kolejny i zapraszam do mnie na nowy. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju ale się dzieje. Sporo osób pocisnęło po Ani ale ja ją rozumiem tyle przeszła i teraz Lewy zaskoczył ją w taki sposób. Mimo wszystko cieszę się że Lewy się odważył i wyznał Ani swoje uczucia (:
    Życzę weny i pozdrawiam/ Julie ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jak zwykle cudowny, chociaż chciałabym, żeby Ania była z Robertem! :D
    Hohoho! :D
    Trochę smuteczek, że raz na tydzień nowy rozdział, ale żeby potem przeczytać coś tak genialnego jestem w stanie wytrzymać! :D
    Pozdrawiam serdecznie! ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne, świetne, świetne <333
    Dalej, dawaj kolejny rozdział, bo nie mogę się doczekać *---*
    U mnie kontynuacja :
    http://teraz-wiem-co-to-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne <#
    Czekam na nexta :))
    Już dziś o 19:30 zapraszam na kolejny rozdział: http://megan-marco-marc-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń