Młoda brunetka przeciskała się przez tłum podróżnych na warszawskim dworcu. Pociąg do Katowic odjeżdżał za cztery minuty. Wbiegła do wagonu w ostatniej chwili. Jak co tydzień nie czekało ją nic innego jak podróż poza przedziałem. Jedyną wygodną w pociągu był mały grzejniczek, na którym przysiadywała za każdym razem. Cztery godziny męki zawsze umilała sobie lekturą ulubionej książki, tak było również tym razem. Droga minęła jej wyjątkowo szybko. Wysiadła z pociągu i udała się w kierunku PKP. Autobus do Jastrzębia akurat stał na stanowisku, więc obeszło się bez dodatkowych godzin oczekiwania. Po godzinie znalazła się na tamtejszym dobrze jej znamy dworcu. Michała jak zwykle nie było. Jego spóźnialstwo strasznie irytowało Stachurską, ale nie dała po sobie tego poznać w jego towarzystwie. Minęło ponad czterdzieści minut zanim Kubiak zjawił się w umówionym miejscu.
-Znowu się spóźniłeś.-Ania przywitała go chłodnym spojrzeniem.
-Trening się przedłużył. Dawaj tą walizkę.-wziął od niej bagaż, zapakował do samochodu i zajął miejsce kierowcy.-Nie wsiadasz?-zapytał przez śmiech.
-A no tak, już.-kolejna wada w Michale, nigdy nie otworzył jej drzwi.
Do mieszkania Kubiaka w Żorach dojechali w ciszy. Ania wolała nie zaczynać rozmowy pierwsza, gdyż jej tematy nigdy nie zadowalały chłopaka.
Letnia pogoda dawała się we znaki. Termometr za oknem wskazywał ponad 30 stopni. Michał mimo tego, że miał spędzić dzień z narzeczoną i tak pojechał załatwić jakieś ważne sprawy w klubie. Ania zadana sama na siebie udała się na najbliższy przystanek. Wsiadła w autobus i udała się nad pobliskie jezioro w Rybniku.
Wśród fanów karate oraz siatkówki wzbudziła ogromne zainteresowanie. W końcu nie codziennie spotykasz swoją idolkę lub narzeczoną swojego idola. Po rozdaniu kilkunastu autografów rozłożyła koc i zaczęła się opalać. Nad spokojnym jeziorem spędziła ponad sześć godzin. Dopiero zmiana pogody zmusiła ją do opuszczenia tego miejsca. Po powrocie do mieszkania ukochanego przywitała ją grobowa cisza. Michał wrócił dopiero po 23. Kolejne dwa dni minęły jej podobnie. Dopiero w dniu powrotu do Warszawy Kubiak zorientował się, że nie poświęcił jej zbyt dużo czasu. Zirytowana jego zachowaniem Ania pożegnała go głośnym trzaśnięciem drzwi. Zachowanie narzeczonej wzbudziło w nim ogromną złość. Wykonał jeden telefon, a po niespełna trzydziestu minutach w jego mieszkaniu zjawiły się dwie wulgarnie ubrane blondynki.
Po powrocie do swojego mieszkania rzuciła się na łózko i włączyła telewizor. Taka forma wypoczynku nie była jej bliska, ale stan, w którym się teraz znajdowała zdecydowanie ją tłumaczył. Oglądanie po raz setny filmu "Wciąż ją kocham" przerwał jej dzwonek do drzwi.
-Witaj moja najukochańsza Anno. Wyglądasz kwitnąco. Mogę wejść?-przywitała uśmiechnięta od ucha do ucha przyjaciółka-Marta.
-Jasne.-odparła pokazując dłonią na kuchnię.-Już Ci robię kawę.
-Och, dziękuję.-usiadła na kuchennym blacie jedząc jabłko.
-Czuj się jak u siebie.-powiedziała z uśmiechem Ania.
-A no tak. Jak było u Michała?-zapytała nie przestawając uśmiechać się
-Jak zawsze. Zresztą nie ma o czym gadać.-odparła i zabrała się zakrojenie szarlotki.
-No proszę. Znowu Cię olał. Że mnie to nie dziwi.
-Marta daj spokój. Musiał iść do klubu na jakieś ważne spotkanie.
-Tak, tak. Tłumacz go...-powiedziała idąc do salonu.-Znowu tłumacz-dodała po chwili.
-To nie jego wina, że ma taką pracę. Gdybyśmy mieszkali razem miałby dla mnie więcej czasu, a tak nic na to nie może poradzić.-odpowiedziała i zrobiła łyk kawy.-To ja po ślubie będę musiała się dostosować i przeprowadzić do niego...
-Stop, stop. Do niego? A jesteś pewna, że on będzie chciał z Tobą mieszkać? Przecież to nie w jego stylu. Nie wiem jak możesz być, aż tak naiwna. Chce wziąć z Tobą ten ślub tylko dla świętego spokoju. W mediach będzie uchodził za dobrego, poukłądanego Michałka, już teraz tak jest dzięki Twojej osobie. A nie oszukujmy się. Obie wiemy jaki jest na prawdę. Liczą się tylko imprezy i kolejne zaliczone laski.
-Nie przesadzaj. Zmienił się, a to, że wyjdzie z kolegami raz na jakiś czas do jakiegoś klubu nic nie znaczy.
-Jak uważasz, ale wspomnisz moje słowa.
-Zakończmy już ten temat. Co ode mnie chcesz?
-Ja? Nic przecież.
-Yhym. No dawaj. To powitanie o moim kwitnącym wyglądzie nie było bez przyczyny.
-Bo za dwa dni jest mecz posranej Legii z najcudowniejszą na świecie Borussią Dortmund i kupiłam dla nas dwa bilety, tylko się zgódź proszę. Zrobię dla Ciebie wszystko, ale pójdź tam ze mną.
-W sumie i tak nie ma nic ciekawszego..-nie dane było jej dokończyć, bo przyjaciółka rzuciła się nią całując w oba policzki na zmianę.
-Kocham Cię-krzyknęła i wybiegła z mieszkania Stachurskiej.
______________________________________________
Dziękuję za wszystkie komentarze pod prologiem. :)
Nie ustalam konkretnego dnia, w którym będą pojawiać się rozdziały,
bo często się z tego nie wywiązuję. Nowy będzie po prostu jak będzie.
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach wpisujcie to w zakładce "Informowani".
Rozdział świetny :) Jestem ciekawa dalszych wydarzeń. Czekam na kolejny i Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUuu ale Michał niegrzeczny. W Twoim opowiadaniu chyba nie będę go lubić :( Biedna Ania. Czyżby na tym meczu spotkała Roberta??? Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D Dziękuję za komentarz u mnie na blogu <3 Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńz Michałem nie będzie aż tak źle ;) a co do Roberta to nie poznają się na meczu.
Usuńnie ma za co :) Pozdrawiam :*
Nie wiem dlaczego w prologu nie ma mojego komentarza, jestem pewna ze go dodałam...No ale nic . Nie jestem fanką siatkówki bardziej fanką jestem piłki nożnej no ale do siatkówki mam szacunek :) Kolejny rozdział w twoim wykonaniu który czytam z zapartym tchem. Jak ty to robisz nie wiem ale tego to sie chyba nigdy nie dowiem .. Pozdrawiam :** do następnego ;D
OdpowiedzUsuńMichał jaki krejzol :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada ^^ Czekam na ciąg dalszy :>
Dobrze że mi przypomniałaś o komentowaniu, bo muszę zrobić obchód po blogach i trochę pokomentować :D
+ zapraszam do mnie ;)
dziękuję bardzo :) i już lecę do Ciebie :D
UsuńNo Misiu :C Jak tak możesz. Nie przypuszczałam, że już na wstępie Twojego opowiadania będę do Dzika pałać taką... złymi uczuciami ;PP
OdpowiedzUsuńNo cóż, jestem ciekawa co wydarzy się na meczu. Czekam na kolejny, życzę weny i pozdrawiam ;*
Mam nadzieję, że przez to nie zmieni Ci się postrzeganie Michała w realnym świecie, bo tego bym sobie nie wybaczyła.
UsuńDziękuję i również pozdrawiam
Oj ten Michal!
OdpowiedzUsuńCudny rozdzial! Czekam na nn i ten mecz, czuje, ze cos sie wydarzy ;)
Pozdrawiam i zapraszam na moje blogi ;*
dziękuję bardzo :*
UsuńZapraszamy na pierwszy odcinek ;D
OdpowiedzUsuńhttp://www.diespannungsteigt.blogspot.co.uk/
I oczywiście prosimy o infromacje o nowym odcinku ;***
Oj Michał .;d
OdpowiedzUsuńRozdział cudny :)
Pozdrawiam :3
dziękuję bardzo :)
UsuńNominowałam cię do The Versatile Blogger :D przezprzypadekzmienilasmojezycie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdziękuję za nominacje :)
UsuńJaki Misiu niegrzeczny... W ogóle nie przypomina siebie :D Mam nadzieję, że na tym meczu coś ciekawego się wydarzy :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i zapraszam do siebie : http://es-todo-sobre-el-amor.blogspot.com/ oraz na mojego całkiem nowego bloga: http://tak-trudo-ci-wybaczyc.blogspot.com/
Buźki :*
dziękuję za komentarz :)
UsuńŚwietny *-*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :
http://julia-robert-story.blogspot.com/
http://thestoryofdortmund.blogspot.com/
dziękuję bardzo :*
Usuńoj ten Michał niegrzeczny :D ale strzelam focha za obrażanie Legii (oczywiście żartuję) ;) rozdział świetny, nie mogę się doczekać następnego. pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńnic tu nie miało na celu obrażenia Legii. Może faktycznie tak wyglądało, ale chodziło to, że Marta jest strasznie zapalonym kibicem Borussi. :)
Usuńdziękuję za komentarz. Pozdrawiam :*
ale ja tylko tak żartowałam :) wiem że to było na potrzebę opowiadania. nie chciałam Cię urazić. pozdrawiam ;*
UsuńNiegrzeczny Michałek mvahhaahha ;D
OdpowiedzUsuńTroche szkoda mi Anii <3
Czekam na nn ;3
dziękuję za komentarz :)
Usuńdziękuję. :) jeśli chodzi o Versatile to z mojej strony znajdziesz wszystko tutaj: http://bvb-ada-story.blogspot.com/p/the.html
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, chociaż ja nie uważam, że mam jakiś talent. Po prostu robię to co lubię. :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńMasz dziewczyno talent i to jaki :*
Pewnie na meczu pozna Roberta :D
Pozdrawiam ;)